tak bardzo
Tak bardzo ją kocham, że nawet gdy mnie "bije" to ja się uśmiecham. Nie umiem się na nią gniewać. Tak bardzo Cię kocham. Może kiedyś to odwzajemnisz albo docenisz...
Tak bardzo ją kocham, że nawet gdy mnie "bije" to ja się uśmiecham. Nie umiem się na nią gniewać. Tak bardzo Cię kocham. Może kiedyś to odwzajemnisz albo docenisz...
Zastanawiam się czy teraz, gdy jest "wolna" mam jakieś szanse. Raczej nie jest mi dane. Jak łatwo sie tak usprawiedliwa. To taka próba pogodzenia się z porażką. Wmawianie sobie, że nie było szans na zwycięstwo. Wiem, że ją kocham, ale to ona musi zrobić kolejny krok, żeby coś się zmieniło. Kochając Cię, czuje się jak zdrajca, ale ja nie wybierałem, to wymknęło mi sie spod kontroli i moje srece zaczęło bić dla Ciebie. Szkoda, że z każdym uderzeniem wysyła sygnał, ale nie dostaje odpowiedzi...
Piszesz, że nie czujesz mojej obecności. Czujesz tak, jak wtedy gdy byłem daleko. A nie pomyślisz o tym, co ja muszę czuć. Gdy przchodzę do Ciebie i Ty jesteś myślami przy nim albo wchodzę, a on tam siedzi? Boli mnie to, wiem, że jestem słabym przyjacielem. Nie umiem Ci pomóc, gdy mówisz mi o swoich problemach. Już jako słuchacz jestem do niczego. Nic nie potrafię. Lecz, czy jak kiedyś umiałem? Ale nie potrafię się nawet na Ciebie pogniewać...
Dlaczego, pewnie dlatego, że Cie kocham i nie potrafię Ci tego powiedzieć...
Modlę się o to co noc, abym zakochał sie w kimś, kto mnie pokocha. Na razie zakochałem się w kimś wspaniałym. W takim małym Aniołku, ale ten Aniołek nie patrzy w moje oczy tak, jak sie patrzy ukochanej osobie. Miłość, która nigdy sie nie spełni...
Może kiedyś to przeczytasz... Moze nigdy tego nie ujrzysz...
Będę stał całą noc na deszczu,
Wystarczy, że powiesz jedno słowo.
Będę czuwał całą noc,
Aby najmniejszy szmer nie obudził Cię.
Będę niósł Cię na rękach, ku zachodzącemu słońcu,
Abyś ciągle mogła podziwiać jego piękno.
Będę co ranek zbierał dla Ciebie kwiaty,
Żeby delikatnie budził Cię ich zapach.
Przybiegnę na boso po śniegu,
Jeśli będziesz chciała mnie zobaczyć.
Rzucę się na ziemie, gdy będziesz upadała,
Aby nic Ci się nie stało.
Jeśli chiałabyś się zabić, skacząc z dachu,
Skoczyłbym za Tobą, aby ostatni raz Cię pocałować...