a ja?
Piszesz, że nie czujesz mojej obecności. Czujesz tak, jak wtedy gdy byłem daleko. A nie pomyślisz o tym, co ja muszę czuć. Gdy przchodzę do Ciebie i Ty jesteś myślami przy nim albo wchodzę, a on tam siedzi? Boli mnie to, wiem, że jestem słabym przyjacielem. Nie umiem Ci pomóc, gdy mówisz mi o swoich problemach. Już jako słuchacz jestem do niczego. Nic nie potrafię. Lecz, czy jak kiedyś umiałem? Ale nie potrafię się nawet na Ciebie pogniewać...
Dlaczego, pewnie dlatego, że Cie kocham i nie potrafię Ci tego powiedzieć...