end...
Dziś siedzę u niego. Robimy zawdowy w colina. On gra, wpatrzony w monitor, a ja wpatruje sie w Twoje zdjęcie stojące na biurku. Nie mogę myśleć o niczym innym. Pojawiasz sie w każdej wolnej chwili. Gdy uciekam myślami gdzieś daleko. One uciekają do Ciebie. Tak Iwonko, to jest miłość, teraz jestem tego pewien. Kiedyś próbowałem wmówić sobie, że to nic takiego.
Już czas powiedzieć Ci o wszystkim. Odwlekałem to przez cały ten czas. Bojąc się, konsekwencji. Ty kochasz go, a ja mam tylko Ciebie w sercu. Ciągle bałem sie, że strace nawet znajomosc, że już nigdy nie bedzie tak samo. Ale teraz i tak tracę już wszystko.
Następną rzeczą, która mnie odpędza od tego, jest cios, który Ci zadam. Bynajmiej tak mi sie wydaje, że zżyliśmy sie razem. A mówiąc Ci to, mimo wolnie tracę Cię, a jeśli się rozejdziemy, to i ja nie bede aż tak Tobie bliski.
Tyle lat starałem się, abyś mnie pokochała, widocznie nie jestem chłopakiem, którego można pokochać.
Przepraszam Iwi, że pokochałem Cię, ale Ciebie nie da sie nie kochać...
Chce mi się płakać...